Zabawka leży zbyt wysoko. Albo okrągły klocek nie pasuje do trójkątnego kształtu w sorterze. Powodów wiele. I różnorodnych. Reakcja jednak ta sama. Najpierw podkówka, potem płacz, bieg do pokoju obok. I czasem bonus w postaci rzutu na ziemię. Jestem obok. Rozumiem Twoją złość. Wiem, ze nie chcesz teraz moich ramion, ale one czekają. Gwiazdkę z nieba bym dała, ale co potem? Księżyca nie sprowadzę...Tylko być, tyle mogę. Frustracje mniejsze i większe, wszystkie zbyt duże na malutkiego człowieka. Ale czy dużym łatwiej? Jeśli tylko są otwarte, czekające ramiona i pełna akceptacji cierpliwość. Ale ona atrybutem aniołów...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz