niedziela, 13 listopada 2011

Nie dając spać

Cierpienie wpisane od początku. Tylko tam, głęboko we mnie, był bezpieczny i nic go nie bolało. A może już tam cierpiał? Wyjście na świat to ekstremalna przygoda, która ma uodpornić na to, co czeka na zewnątrz. Kolki, odparzenia i inne przyjemności pierwszych miesięcy ustępują miejsca jeszcze potężniejszemu wrogowi. Podstępnie, powoli i bardzo boleśnie drażą swe drogi, nie dając spać, nie dając jeść...Tak pospolite i trywialne, że aż wstyd o nich mówić i zwalać na nie złe humory, katary i brak apetytu. Nieprzespane nocki. Nagłe krzyki i płacz nieutulony. Kto ich nie myje, ten ma kłopoty, przekonywały słowa piosenki. Kłopoty sprawiają, kiedy ich jeszcze nie ma, potem wciąż coś utrudniają, by z czasem znów kłopotliwie odczuwać ich brak. Zmęczenie dzisiejszego dnia i utrudzenie nocy ich winą niech będzie. Czy jednak znalezienie winnego zmniejsza skalę bólu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz