sobota, 31 grudnia 2011

Przejście

Już drugi wspólny sylwester, drugie symboliczne przejście ze starego w nowe. Co zostawiamy za sobą? Raczkowanie, pierwsze kroki, pierwsze wypowiedziane "mama". Początki samodzielności w jedzeniu, zabawie, te chwile, gdy zamyka drzwi od pokoiku i robi "papa", by poczuć się panem swojego losu. Choć na pięć sekund. "Siam", które bije się o prymat z słowem "mama". Najlepiej to sam, ale z mamą obok. Pierwsze złości, drapanie, próby oskalpowania taty - kiedy z radości, że jest już po pracy w domu nie wiadomo już co zrobić i jak ją wyrazić. Awanturki o chlebek z cieciorkowym pasztecikiem, który to przysmak zwie się "abcia diedziem". Zamknięty rozdział zwany mleczną krainą mamusi. To za nami, a raczej w nas, cegiełki, które budują jego i nas, spalają nas coraz mocniej, choć nasze wieże mają osobne wierzchołki i dążą ku różnym przeznaczeniom.
Już się nie mogę doczekać tego, co przed nami. A dziś, niech radość porwie nas do tańca w rytm ulubionego Kazaczoka. Tak, synku, życie jest piękne i koniec znaczyć może początek.

Szczęśliwego Nowego Roku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz